piątek, 30 maja 2014

Epizod 84: Kościół Matki Bożej Pocieszenia jako perła Mazowsza


          Już w trakcie budowy Kościoła pod wezwaniem Karola Boromeusza wiadomym było, że będzie on służył tylko tymczasowo, tylko do momentu pobudowania nowego, większego, monumentalnego obiektu kultu, jak plac, który od wielu lat stał zarezerwowany na ten cel. W nie tak odległych planach bowiem istniała już wizja stworzenia kościoła filjalnego, obecnej żyrardowskiej fary, która miała stać się wizytówką tworzącego się miasta, perełką całego Mazowsza.

        O dalekosiężnych planach i zamiarach włascicieli Żyrardowa świadczy fakt, iż na długo przed rozpoczęciem budowy świątyni, zarezerowano miejsce pod jego lokację. Plac targowy znajdujący się naprzeciwko głównej bramy Zakładów Żyrardowskich łączył się z drugim, podobnym placem, który miał w przyszłości stać się właśnie lokalizacją dla planowanego kościoła farnego. Krótko po objęciu stanowiska rektora kościoła filjalnego przez ks. Władysława Żaboklickiego, w dniu 12 lipca 1897 roku, przystąpiono do działania.
22 maja 1898 roku metropolita warszawski, arcybiskup Wincenty Teofil Chościak-Popiel, erygował rzymskokatolicką parafię pod wezwaniem Matki Bożej Pocieszenia w Żyrardowie, jednocześnie mianując ks. Władysława Żaboklickiego na urząd proboszcza. Tak oto  ks. Władysław Żaboklicki zostaje pierwszym proboszczem kościoła Matki Bożej Pocieszenia.
         W 1899 roku hrabia Sobański ostatecznie, na mocy prawa, przekazał plac pod budowę nowego kościoła, a Karol Dittrich junior przeznaczył 90 tyś. rubli na ten zbożny cel. Wkrótce został utworzony komitet budowy, w którego skład wchodzili biskup Ruszkiewicz, Karol Dittrich oraz hrabia Kazimierz Sobański. Na członków nowo powstałego komitetu powołano proboszcza Żaboklickiego, Józefa Wątróbskiego, Józefa Krauze, Franciszka Kotlińskeigo oraz Czesława Oppenheima - same znakomitości żyrardowskiego świata duchownego, społecznego, jak i przemysłowego.


         Proboszcz Żaboklicki przedstawił projekt przyszłego kościoła, który wyszedł spod pióra wyśmienitego architekta Józefa Piusa Dziekońskiego, a koszt jego budowy zamykał się kwotą 134 680 rubli. Prace przy budowie postępowały bardzo szybko. 30 kwietnia 1900 roku rozpoczyna się długo oczekiwana inwestycja, która po trzech latach, 11 października 1903 roku, dobiega końca i kościół można konsekrować. Pięknym i jakże znamienitym dowodem na ogromne zaangażowanie mieszkańców w jego powstanie jest fakt, iż przeznaczyli oni około 100 tyś. rubli, z własnych oszczędności. Zaprezentowany i wcielony w życie projekt Dziekońskiego dostarczyl miastu i obywatelom przepiękny kościół w stylu neogotyckim o imponujących 75-metrowych wieżach, Budowla została doskonale wkomponowana w achitekturę centralnej części Osady.
       W budowę nowego kościoła zaangażowało się wiele osób, a ona sama obrosła legendą przekazywaną z ust do ust, jakoby aby przyspieszyć budowę, mieszkańcy przyszłego miasta utworzyli ludzki łańcuch aż do cegielni w Radziejowicach, podając sobie cegły z rąk do rąk, by budowa zakończyłą sie jak najprędzej. Ile w tym prawdy? Prawdą jednak jest, że do jego budowy użytko ponad 3 mln cegieł, a dostarczano je kolejką wąskotorową z Radziejowic, kolejką, po której ślady na polach i w lasach radziejowickich pozostały do dzisiaj.

       Nadzór nad budową objął sam Andrzej Chodak, mistrz mularski i przewodniczący żyrardowskich cechów, a przez samej budowie swoje nieprzeciętne umiejętności i fach pokazali Chodakowicz, L.Ruppel, J.Radzki, W.Jaszcz, A.Mendrygał, J.Nowakowski, J.Piekarski, L.Sokołowski, A,Krupski i J.Przybylski. 
     Żyrardów zyskał w końcu kościół na miarę swoich aspiracji, jedną z najokazalszych budowli sakralnych na całym Mazowszu. Smukłe 75-metrowe wieże oraz sama kubatura 12870 m sześciennych, czyni kościół farny obiektem monumentalnym. Elewacja frontowa została bogato zdobiona, z profilami, galerią oraz wielkimi oknami u podnóża wież oraz ogromną rozetą maswerkową nad galerią. Front kościoła ozdabiają jakże charakterystyczne dla chrześcijaństwa figury salamander oraz pseudorzygacze ozdobione postaciami gargulców.  Sam kościół podobny jest do kościoła wiedeńskiego, ale również porównuje się go do katedry kolońskiej, wydaje się jednak iż trochę nad wyraz.

      Niemniej jednak Kościół pw. Matki Bożej Pocieszenia możemy zaliczyć do tego typu podobnych świątyń, których projekty wyszły spod ręki Józefa Piusa Dziekońskiego, Katedry Św. Michała Archanioła i Św. Floriana Męczennika w Warszawie, Bazyliki Mniejszej Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny w Białymstoku czy Katedry Opieki Najświętszej Maryi Panny w Radomiu. Gdyby nie nieodwracalne zniszczenia podczas II wojny światowej kościoła praskiego, charakteryzował je zbliżony wystrój i łatwe do zauważenia podobieństwo.
      To co zachwyca nasze oczy na zewnątrz, w podobnym, a może i nawet większym stopniu cieszy, kiedy przekroczymy drzwi prowadzące do wewnątrz fary. Bogactwo i unikalność wystroju oraz ogrom przestrzeni pozostawia ślad w pamięci na długi czas. To jednak temat na inną okazję.               

3 komentarze:

Anonimowy pisze...

Mógłbyś zdradzić źródło skąd masz informacje na temat kto budował Kościół?

Żyrardów miasto jednej fabryki pisze...

Na temat budowniczych kościoła pisał J Dołęga-Szczepański.

Pozdrawiam
DS

Anonimowy pisze...

A mógłbyś napisać w której publikacji Pan Szczepański opisał budowniczych Kościoła Farnego?